Uspokój emocje...

W emocji złości
i bezradności...
Przezroczysta łza,
której wcale nie widać...
Cisza rodząca
krzyk niemy...
Przepaść nad urwiskiem
stoisz
i milczysz...
Czekasz.
..tylko to Ci zostało...
Czas...
Jeszcze póki co
go masz..
Oddychasz
nerwowo..
Raz,
dwa,
trzy....
Uspokój duszę..
Uspokój ciało...
Dasz radę
przetrwać wszystko...
Póki tu jesteś
oddychasz
i żyjesz...
Nie poddawaj się,
walcz
i zwyciężaj...

/Autor tekstu Kasia Blue/
/Autor zdjęcia Ashraful Arefin/

Obraz może zawierać: kwiat, roślina, przyroda i na zewnątrz

Bez granic

Byłam głodna wrażeń 

Ciekawa nowych niespodzianek 

Zabijając siebie stale

Dzisiaj trochę jutro też kawałek

Odrzucałam innych rady

Pogłębiając swoje wadry 

Nie zważając na uczucia innych

Myśląc

Czy to mnie jeszcze obchodzi

Czy to do Ciebie jeszcze dochodzi 

Nie wiem 

Coś słyszę 

To chyba sumienie, mówiąc 

"Nie... nie.."

Ciągle w pędzie

szukając kolejnych granic 

Dzisiaj już wiem że

miałam wszystko za nic

 

30 dni do zastanowienia

 

Już miałem facebook skasować.

Zatrzeć w sieci wszelkie wspomnienia...

Za chwilę zacząłem głeboko żałować.

Przeklęte 30 dni do zastanowienia.

 

Już byłem szczęśliwy, bo od sieci wolny...

Zyskałbym wreszcie tak wiele czasu...

Pomogłaś w decyzji w sposób mimowolny...

Usiadłem więc zamiast z psem biec do lasu!

 

Przypomniałaś mi o tamtym draniu...

Zaczepił cię w sposób mało przyjemny...

Odzyskuję profil, niech tak zostanie...

Być wykluczonym to los nieszczęsny.

 

Oskar Wizard

 

(fot. z sieci)

Reversus

Linie są od siebie zależne
Moc napięć kontrolowana
Stan stabilności wisi na włosku
Podzielność spolaryzowana

I wszystko to w jednej postaci
Gdy chce iść do przodu
wstrzymuje ją ów tragizm
Iż druga strona inaczej opętana

Vers i revers
Nie staną naprzeciw
by ze sobą mówić
Będą rozrywać tę postać
i w nieskończoność ją gubić

Zasiane przypadkiem

Codziennie
Ktoś zamyka oczy
Zamyka drzwi
Nie wpuszcza słońca
Mrozi swoje żyły
Nie zna domu świata
Kradnie sobie szesnastą szansę
Zmuszony powinnościami
Klei wodą małe kolaże na betonie

Codziennie
Ktoś może przestać siebie odbijać
Podobnego
Gdy odmarznie już ta krew w żyłach
Spojrzy w niebo
I przy małej ścieżce zobaczy
Trzy kwitnące maki
Zasiane przypadkiem

Ziemski moment

Nadzieję by dało niebo
przez reinkarnację wydłużając pobyt
szukalibyśmy wyjścia świętego
w nieświętym towarzystwie orbit
oblatując nieznane mgławice
by nie wpaść w ich czarne dziury
uniknąć deszczu komet
tak by rozbić się o nowy ziemski moment

Lecz tyle z życia snu
że jakiś tylko fragment
ożywia go znów
jak słowo atrament

 

Michał Wawrzyniak, 2019

Szopa

Ogrzewam dłonie od ciepła

rozpalonego na polanie płomienia

gdzie szopa stała drewniana

teraz ogień tam płonie

gdy przekraczałem drewniany próg

świat znikał w czterech ścianach

i z ręką na sercu przysiądź bym mógł

że szopa ta dla mnie wybrana

przed deszczem choć dach dziurawy

chroniła gdy wichry niezgody

podstawiałem wiaderko blaszane

łzy kapały w nie do lepszej pogody

i czasy przyszły zawiane

przez okno widziałem tęcze

nadziei oczy zaspane

kiedy w swym ciele się męczę

Czas zmienia konstrukcji struktury

przez palce bez celu płynie

wspomnień rozkrusza mury

zawala się i ginie

I zginął bym w tej szopie

deski lecą na głowę

uciekaj myślę chłopie

i żywot bywa pieski

W oczach płomienie skwierczą

co w gruzach to nie skleją

bale z ogniska sterczą

przynajmniej się ogrzeję

 

 

TO NIC ŻE WSPINACZKA

Nie boję się wspinaczki

wędrówki po bezdrożach

nic nie warte są ucieczki

płynę po wielkich morzach

 

marzeniom serce oddaję

gdyż warte są spełnienia

drogi kamienne pokonuję

wciąż gotowy do miłowania

 

Kazimierz Surzyn

 

Sensoryczny

Jest
odczuwa
że jest
Przeczuwa
że mógłby nie być
i czuwa
mimo woli
nad tym by być
do woli
I czy ma się kryć
z tym co ma
jaki jest
wrażliwy
Czy to grzech
wstydliwy
czy pech
że już taki jest
do wszystkiego
co ma sierść
pożądliwy
Jest

Trole

Zgrzewka
Sześciopak
Kefirki
Sprawdzają wątrobę
Przepuszczają ampułę
Świat baśni
Otwiera przed nimi nieznaną nikomu literaturę

Nie ma pijaków
To są bajkowe stwory
Po tamtej stronie trole kroczą
Śpiąc dniem
śpiewając nocą

Nie znacie ich miasta
Nie znacie ich państwa
Tu do nas przybyli
Więc nie leczcie ich z chwili

Pragną tylko
By czar nie prysną
Czy to grzech
Być samotną wyspą


Niebóg, 2019

Czyżby jakiś Bóg
Miałby stworzyć świat
Miałby stworzyć nas
Po kolei
A kto stworzył Go
Kto Mu siłę dał
Czy był taki ktoś
To się nie klei


Skąd wiedzieć że jest
Tylko wierzyć się da
Mało trochę to
By spać spokojnie
Wciąż dowodów brak
Malują budują Mu świat
A On siedzi cicho
I tak bezbronnie
Bo nic na swoją obronę nie może
Rzucają Jego imieniem
Jak nożem
Jak kamieniem
A Ten dalej tak trwa
Spokojnym być jak On
Czy się da
No nie wiem

 

Dżender

 

Przerażenie od środka wypala mnie!

Grozi mi dżender i lgbt!

Rozglądam się trwożnie dookoła...

A jeśli mnie to jak niedźwiedź rozszarpać zdoła?

Patrzę na wszystkie cienie rozpaczliwie...

Czy to jest bardzo zaraźliwe?!

Nie przyjdzie przecież nikt z pomocą!

Bezbronni żołnierze guzik od munduru mogą...

Nie wiedzą jak to leczyć żadne doktory...

Może by zamówić jakieś nieszpory?

Niech ktoś wyda wreszcie instrukcję czytelną!

Bo wszystkich nas bojowników

w psychiatryku nie pomieszczą!

Jak więc mam stanąć w obronie rodziny?

A jeśli dżender wygra, to co zrobimy?

Na szczęście budzę się, świat znów jest uroczy!

Wyrzucam telewizor. Dość koszmarów w nocy!

 

 

Oskar Wizard

SERCE

Wszystko rodzi

się w sercu

i miłość i życie

i ból i szczęście

 

   czasem płacze

   piorunami bije

   błyskawicą krwawi

   targa wichrem

 

może ciosów 

nie wytrzymać

rzewnie zapłakać

i pęknąć jak skała

 

   ty też masz serce

   więc nie rań innego

   zobacz więcej sercem

   niż wielkimi oczami

 

niech będzie wspaniałe

życzliwym uśmiechem

dla wszystkich wokół

czułym splotem dłoni

 

   rozum jest ważny

   ale serce ważniejsze

   inaczej tęskni woła 

   bardziej rozumie

 

może też kochać

szczerze i pięknie

najbardziej na świecie

w błogim spełnieniu

 

   jest zawsze młode

   gdy w nim mieszka

       miłość

 

Kazimierz Surzyn

Realność zamiast Facebooka

 

dość mam bywania obiektem doświadczeń

bo program wciąż mnie analizuje

udostępniania fotek i marzeń

potem ktoś je archiwizuje

 

nie będzie mnie ZUS tam szpiegował

ani właściciel portalu z Ameryki

właśnie żem profil skasował

na nic wasze krzyki

 

bo jeśli cokolwiek ma być warte

to jest to ciepła dłoń i spojrzenie

wrota mojego serca wciąż otwarte

w realności się spełnię

 

 

Oskar Wizard

 

Niewystarczająca

Gonię wciąż twój cierpki cień -

zawsze jestem o krok dalej.

Każdy dzień jest jak nowy wdech -

życie bez zbędnych szaleństw.

 

Mam tylko deszcz zamiast słońca -

ciągle zmieniasz mi pogodę.

Kochałam - bez granic, bez końca,

pozostaje tylko - odejść.

Sierota, co odwiedza w snach

Odwiedzam Ciebie Tato
W Twoich przykrych snach
Czy nienawidzisz mnie za to,
Czy nadal mnie kochasz?
Oddzieliłeś stalową kratą,
Gdzie wspólny spacer nasz?
Zyskałeś tam, gdzie inni tracą,
Gdzie Twoja Antosia?
Zabiłeś nim stworzyłeś,
Los niechcianego dziecka
O naszej trójce marzyłeś
Nie doczekaliśmy dnia

 

Odwiedzam Ciebie Tato,
Wciąż o mnie pamiętasz
Czy nienawidzisz mnie za to,
Że teraz Ty tabletki połykasz?
Oddzieliłeś stalową kratą,
Co mi w zamian dasz?
Zyskałeś tam, gdzie inni tracą,
Mówiłeś, że to nie ten czas
Teraz Ona Cię zabiła
Los niechcianego dziecka
Gdzie jest moja rodzina?
Nie doczekaliśmy dnia

Nigdy więcej

Płomień świecy dawno zgasł -

mrok jest wszędzie w koło nas.

Zbite lustro leży - patrz,

nie posklejasz - nie ma szans.

 

Tyle razy przepraszałeś -

wiele razy wbity nóż.

Więcej razy ból zadałeś -

do kompletu w serce gwóźdź.

 

Krwawię mimo braku rany,

kropla goni kroplę wciąż,

zamknięte dla ciebie bramy,

gardło ściska gruby wąż.

DO ZOBACZENIA

Pod stopami co jeszcze

parę dni temu chodziły

też na weselu tańczyły

wiatr ślady życia zaciera

 

Dzisiaj nie ma tu ciebie

serce tęskni spragnione

źrenice łzami zatopione

żal ciężki niczym skała

 

Przyjaźnić się ze śmiercią? 

bo potem kiedy przyjdzie

i na powiekach usiądzie

chować przyjaciół tak trudno..

               

                 Wiecznej Pamięci

                Przyjaciółce Sylwii

 

Kazimierz Surzyn

ZANIM..

Nikomu nie brakuje problemów

tak naprawdę wcale nie wiemy

co ludzi wokoło trapi co myślą

czym mają zaprzątane głowy

 

Zastanów się zatem przystopuj!

zanim będziesz innych oceniał 

chamsko krytykował wyśmiewał

abyś kogoś nie odarł z godności

 

Odebrać komuś człowieczeństwo

kłamać to rzecz nie taka trudna 

ale odkręcanie tego wszystkiego

ciągnie się potem długimi latami

 

Kazimierz Surzyn   

ŚLEPA I PRAWDZIWA

Miłość jest ślepa -

kiedy Amor miłością

wprost w serce nie trafił

tylko na oku się zawiesił

i w łzach utonął 

 

Miłość jest prawdziwa -

gdy Amor czułością

i wielką miłością

serce ci wypełnił

marzenia spełnił

tak jak ty moje -

miłością na zawsze

co wszystko zwycięża

Amor aeternus

(Wieczna miłość)

 

Kazimierz Surzyn