Ile napisano pieśni pochwalnych
wierszy sławiących dobroć i łaskę
ile prosiło ciebie dusz marnych
byś ogarnęła je swoim blaskiem
biegniesz po łące w rajskim ogrodzie
wianek pleciony z tych kwiatów polnych
które zerwane przy słońca wschodzie
w okół śpiew trele gwar ptaków wolnych
Zamiast korony kwiaty we włosach
wiatr lekko muska je w światła blasku
zbóż falujące łany o kłosach
złocistych
tyle ich ile żółtego piasku
na rajskiej plaży w niebios przestworzach
Radość wrażliwość dajesz nadzieję
dłoń która szczodrze sypie dla ludzi
ziarna niech w sercu twoim zasieje
wiarę z niebytu teraz obudzi
którzy o matce swej zapomnieli
że wychowała była opoką lecz
serce przed nią swoje zamknęli
kryjąc za grubą złości powłoką
Jej nie pamiętasz ile lat miała
nie była z tobą w dzieciństwa trosce
w niedojrzałości się zapomniała
gdy zostawiła na świata łasce
Lecz zapamiętaj mój przyjacielu
gdzie byś nie szukał to rzecz jest pewna
ojców mądrości może być wielu
ale miłości matka jest jedna